Hej Kochani!
Przy okazji rossmannowskich promocji trafiłam na niezłego bubla i zdecydowałam się z Wami tym podzielić. Tym produktem jest turkusowy eyeliner Lovely. Dlaczego uważam go za bubla?
Zacznijmy od tego, że skusiłam się na niego z powodu wielu pozytywnych i zachęcających do kupna opinii (mogłam poczytać więcej na forach...;)). Rzeczywiście, te eyelinery od Lovely cieszyły się popularnością podczas promocji, ponieważ drugiego dnia promocji na półkach w moim Rossmannie zostały tylko trzy - dwa brązowe i jeden turkusowy. Jako że brązu w makijażu nie lubię za bardzo (mam wrażenie, że do mnie nie pasuje), to skusiłam się na turkus.
Eyeliner znajdziemy w fajnym opakowaniu, o ładnym kolorze. Pędzelek do aplikacji jest cieniutki - taki, aby móc precyzyjnie wykonać kreskę.
Kolor, nie powiem, miał potencjał. Bardzo lubię turkusowy. Ten z eyelinera może nie był super turkusem, ale i tak na pędzelku wyglądał kusząco. Niestety, pierwsze pozytywne wrażenia na tym się kończą. Od razu, gdy namalowałam kreskę na ręce wiedziałam, że coś jest nie tak. Była bardzo mało widoczna, z prześwitami. Gdy zaaplikowałam eyeliner na powiekę nie było lepiej ;) Żeby uzyskać jakikolwiek zadowalający efekt musiałam malować chyba ze cztery warstwy, a kolor i tak nie był zbyt ciekawy. Dodatkowo, oko odrobinę mi załzawiło i rozmył się z łatwością. Trochę lepiej spisuje się, gdy nałożymy go na bazę pod cienie. Ze trzy warstwy wystarczą i kolor jest dużo lepiej widoczny oczywiście (i trwały). Jednak trzeba się nieźle przy nim napracować. W skali bublowatości dałabym mu ze 3 na 5 (gdzie 1 to byłby trochę bubel, a 5 bubel totalny ;)), ponieważ da się coś z niego wyczarować. Wstawiam zdjęcie kreski, którą zrobiłam na bazie (trzy warstwy), choć pamiętajcie, że ja malować się za dobrze nie potrafię i jakość zdjęcia też pozostawia wiele do życzenia :)
Całe szczęście eyeliner w promo kosztował coś koło 4zł, czyli do przeżycia :)
Ktoś z Was ma ten eyeliner? Jak wrażenia?
Pozdrawiam
Marta
Ja w ogole nie używam linerow, więc pewnie tak czy siak bym się nie skusiła.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, bo mega bubel :)
UsuńMiałam ten, brązowy i czarny z czego tylko ten był taki tragiczny, pozostale dwa były super, wiec po prostu ten im nie wyszedł...
OdpowiedzUsuńA to dobrze wiedzieć, bo ten kieeeepski
UsuńKolor rzeczywiście wyszedł nierówny, może ten egzemplarz był wielokrotnie otwierany i trochę podsechł?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy będziesz chciała się bawić ale by go nie wyrzucać możesz spróbować na mokry jeszcze eyeliner dawać cień w zbliżonym kolorze - na pewno wydłużysz jego trwałość a może i kombinacja koloru wyjdzie ciekawa?
Na pewno go nie wyrzucę, coś z nim pokombinuję :) A egzemplarz chyba taki sam, jak inne. Z opinii, które teraz czytam tak wynika :D
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził, wersja czarna podobno jest bez zarzutu :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie koleżanka wyżej też tak pisze :)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził :/ Ja częściej używam kredek niż eyelinerów :)
OdpowiedzUsuńNa górnej powiece u mnie tylko eyeliner, jak kredka, to zaraz mi się rozmywa i wygląda kiepsko ;)
UsuńNigdy nie miałam eyelinera z Lovely, szkoda, że się nie sprawdził bo kolorek całkiem ładny :<
OdpowiedzUsuńKolor fajny no kurczę :)
UsuńKolor mógłby być bardzo fajny, wręcz idealny nie lato ale jego trwałość bardzo zniechęca... :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDobrze, że tani, to nie szkoda tak bardzo :D
Usuńnie używam w ogóle tego typu produktów.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWedług mnie to ryzykowny kolor, nie każdemu będzie pasował - szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńLubię szaleć z kolorami ;)
UsuńOstatnio wiele słyszałam o tym produkcie, a tu proszę taka lipa.
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też wiele słyszałam...
UsuńSzkoda,że się nie sprawdził.Będę miała ten produkt na oku;)
OdpowiedzUsuńLepiej omijać go szerokim łukiem :D
Usuńszkoda ze bubel ja uzywam pisaków z avonu
OdpowiedzUsuńJa z Avonem mam takie samo doświadczenie jak z tym eyelinerem - praktycznie same buble mi się trafiały :)
UsuńA miałam brać na ostatniej promocji... Dobrze, że nie brałam, nawet takich groszy szkoda...
OdpowiedzUsuńCałe szczęście nie aż tak bardzo :)
UsuńHej. :)
OdpowiedzUsuńNie chcę robić ci przykrości tym komentarzem, na prawdę nie mam na celu ukrytego hejtu czy nie jestem też ciocią "dobrą radą", która szuka tylko pretekstu żeby wbić szpilę.
No ale... przechodząc do meritum sprawy, chodzi mi o to, że masz oczy średniej wielkości, malując na dolnej linni wodnej oka czarną/brązową nieroztartą kreskę, do tego bez jakiegokolwiek makijażu oka sprawiasz, że stają się małe. Jeśli zależy ci na ukryciu mocno zaczerwienienionej lnni wodnej, polecam spróbować beżowej w miejsce tej.
Do tego masz opadającą powiekę - to nie byłby taki problem, bo przy pomocy czarnego cienia i skośno ściętego pędzelka da się wyprowadzić jaskółkę, wygląda inaczej przy zamkniętym oku niż standardowo ale to wciąż jaskółka. Ty dodatkowo (tak ja jak swoją drogą) masz opadający kącik, w tym wypadku to raczej niemożliwe. Spróbuj zamiast kreski postawić na mocne usta albo konturów anie oka. Mi też się one podobają ale niestety nie na każdym wyglądają dobrze.
dzięki za rady, ja jednak pozostanę czasami (bo na co dzień maluję tylko rzęsy) przy mojej czarnej kredce/eyelinerze na linii wodnej, bo, może ciężko w to uwierzyć, ale większość osób uważa, że jedynie ta czarna właśnie mi pasuje ;) próbowałam już wiele i, rzeczywiście, z jasnymi wyglądam dość dziwnie... :) tak samo z eyelinerem na górnej powiece - przeważnie jak mam taki makijaż, to go chwalą, więc, mimo opadniętej powieki, pozostanę przy swoim :D
OdpowiedzUsuń