Ratunek dla moich włosów, czyli Sylveco!

Z czym kojarzy Wam się balsam? Zapewne jak i mi ze wsmarowywaniem w nasze piękne ciała, z nawilżeniem i skórą miłą w dotyku po użyciu. A co jeśli nagle dostajemy balsam ale myjący i w dodatku do włosów?


Taki o to gift udało mi się wygrać w konkursie organizowanym przez Sylveco i muszę przyznać, że przepadłam. Balsam myjący do włosów z betuliną. Tak dobrego produktu do włosów to ja chyba w ogóle nie miałam. Nie dość, że moje biedne, wypadające, tracące swój blask po ciąży włosy stały się dzięki niemu nawilżone, mięciutkie i błyszczące, to jeszcze nie muszę używać odżywki i włosy świetnie wyglądają nawet na drugi dzień po myciu. Mam też wrażenie, że mniej wypadają. Może zapach balsamu nie jest najprzyjemniejszy, ale za to co robi z włosami zdecydowanie można go wybaczyć. Zakochałam się w tym produkcie i zdaje się, że z wzajemnością.



Wraz z balsamem dostałam parę próbek kremów do twarzy oraz kolejnego specyfiku do włosów, szamponu pszeniczno-owsianego, który to zamierzam nabyć wkrótce, ponieważ mam wrażenie, że będzie to kolejny hit ;)

Generalnie, firma Sylveco prowadzi dermokonsultacje w różnych miastach, można się wybrać, miła Pani bada jaką mamy skórę i poleca odpowiednie produkty Sylveco. Wiem, bo byłam, badałam, dostałam trochę więcej próbek i w tym tygodniu znowu idę, aby zakupić parę produktów. 

Wszelkie informacje dotyczące produktów, składów, cen, dermokonsultacji, itp. znajdziecie na stronie Sylveco -> http://sylveco.pl/

A tu jeszcze skład balsamu:





















Polecam polecam polecam :)

Pozdrawiam

Marta :)

Tołpa green ujędrnianie, oczszczanie, matowienie - czy warto?



Ostatnio mam bzika na punkcie produktów z jak najbardziej naturalnymi składami. Tołpę poznałam przy okazji zakupienia ich kremu do rąk już jakiś dłuższy czas temu, kiedy jeszcze hasłem na opakowaniach było Tołpa - Planet of Nature. Muszę przyznać, że zrobił na mnie bardzo kiepskie wrażenie, bo firma reklamowała się brakiem alergenów i sztucznych barwników, a skład kremu nie powalał i jeszcze mnie uczulił, heh. Niedawno, przy okazji biedronkowej promocji postanowiłam sprawdzić jak tam inne produkty tej firmy i zakupiłam trzy z serii green: ujędrniający krem-żel modelujący, łagodny żel do mycia twarzy i oczu oraz matujący krem normalizujący. Muszę przyznać, że byłam zaskoczona. 





Ujędrniający krem-żel modelujący

Skład: Aqua,  Coco-Caprylate,   Caprylic/Capric Triglyceride,  Glycerin, Propylene Glycol, Ceteareth-25, Parfum, Biosaccharide Gum-1, Peat Extract, Citrus Aurantium Dulcis Flower Extract, Zingiber Officinale Extract, Disodium EDTA, Carbomer, Sodium Polyacrylate, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol.

Cena: 23,99 zł (ze strony tolpa.pl)

Zapach mega przyjemny, orzeźwiający, taki cytrusik. Po ciąży jak to po ciąży. Są miejsca, które potrzebują ujędrnienia. I, choć niezbyt do tej pory wierzyłam w działanie takich produktów, to jednak zauważyłam, że po regularnym użyciu skóra jest wyraźnie jędrniejsza, bardziej elastyczna. Na pewno będę kupowała następne opakowania.


Łagodny żel do mycia twarzy i oczu

Skład: Aqua, Propylene Glycol, Disodium Cocoamphodiacetate, Polysorbate 20, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Poloxamer 184,  Peat Extract, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Centaurea Cyanus Flower Extract, Sodium Hydroxide, Sodium Citrate, Hydroxyoropyl Guar Hydroxyoropyltrimonium Chloride,  Sodium Chloride, Disodium EDTA, Citric Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Sorbic Acid.

Cena: 18,99 zł (ze strony tolpa.pl)

I tu kolejne zaskoczenie. Uwielbiam go. Nigdy nie sądziłam, że nie będę sobie wyobrażała poranka i wieczora bez mycia twarzy żelem. A tu proszę. Idealnie zmywa wszelkie resztki makijażu po całym dniu, a z rana jest ratunkiem dla twarzy po nocy. Bardzo 'orzeźwia' moją skórę. Staje się gładka, nawilżona. Zapach znowu bardzo przyjemny. I, co ważne, nie podrażnia oczu :)


Matujący krem normalizujący

Skład: Aqua, Coco-Caprylate, Tapioca Starch,  Propylene Glycol, Glycerin, Peat Extract, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol,  Biosaccharide Gum-1, Thymus Vulgaris (Thyme) Extract, Pyrus Cydonia Fruit  Extract, Ceteareth-20, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crossopolymer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Parfum, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Chlorphenesin.

Cena: 19,99 zł (dostępny tylko w Biedronce)

Super zapach (znowu ;p). Uwielbiam te kosmetyki za to, zapach dodaje takiego powera - szczególnie z rana. Poza tym spełnia swoją funkcję - nawilża i zdecydowanie matuje. Moja twarz niestety ma tendencję do przetłuszczania się w strefie T, także zawsze wybieram kremy, które mają za zadanie zmniejszyć wydzielanie sebum. Krem idealny jako baza pod makijaż.

Generalnie, jestem bardzo na tak jeśli chodzi o te produkty. Powoli mi się kończą (oprócz kremu) i niedługo na pewno będę chciała zrobić zamówienie kolejnych. Oprócz tych, z chęcią wypróbuję jeszcze inne kosmetyki Tołpy. Na pewno pojawi się kolejna recenzja na ich temat ;)


Pozdrawiam i do następnego!
Marta

13ego piątek - postów początek ;)

Zacznijmy od tego, że się przedstawię. Jestem Marta, mam 24 lata (za niecały miesiąc 25 ;)), małą córeczkę (prawie 3-miesięczną) i hopla na punkcie wszelkich kosmetyków do pielęgnacji ciała i nie tylko. Odkąd pamiętam uwielbiałam testować wszelkie nowinki, które wpadły mi w ręce. Kiedy zaczęłam zarabiać własne pieniądze, co miesiąc uskuteczniałam wypady do drogerii, gdzie zostawiałam sporą część mojej wypłaty. Teraz staram się trochę ograniczać, bo jednak rzeczy dla dziecka to spory wydatek :) 

Po porodzie bałam się, że nie będę miała czasu dla siebie, ale tylko pierwszy tydzień był taki hardkorowy, że nawet nie myślałam o balsamowaniu się, a potem, powoli, wszystko wróciło do normy.

Generalnie, na blogu będę starała się przybliżyć Wam produkty, których używam lub które wpadną w moje ręce i, pomiędzy jednym karmieniem, a drugim, naskrobać jakąś notkę ;)

Pozdrawiam,
Marta