Przerwa była megastyczna, ale ciężko mi się na razie przestawić na tryb praca - wolny weekend, który wcale nie jest taki wolny ;p Zakupy, pranie, sprzątanie, spędzanie jak największej ilości czasu z bobaskiem, żeby nadrobić tydzień, no i o.
Dziś właśnie będzie opowieść o panu Jeżyku, który poleca żel do mycia dla bobasków i nie tylko :D
Żel do mycia od 1. dnia życia Dermedic baby z serii Emolient Linum ma super postać pana Jeżyka na opakowaniu, co zaraz sami zobaczycie :D
Info od producenta:
Składniki aktywne: Olej lniany z zawartymi w nim NNKT Omega 3, Omega 6, Omega 9, Natural Extract AP, Polyquaterium-7
- Delikatnie myje, nie wysuszając skóry
- Działa przeciwzapalnie i przeciwświądowo
- Poprawia kondycję nawet wyjątkowo suchej skóry
- Nie zawiera mydła, parabenów, SLS
- Nie szczypie w oczy
- Do twarzy i włosów
- Hypoalergiczny
Opakowanie: Butelka 200 ml
Cena: 30,40 zł
Sposób użycia: nanieść niewielką ilość preparatu na dłonie, delikatnie rozprowadzić na zwilżonej skórze ciała i głowy. Spłukać wodą. Osuszyć skórę ręcznikiem bez tarcia. Nanieść lekki balsam do ciała z serii Emolient Linum.
Kremowy żel otrzymujemy w butelce 200ml, wygodnej w użyciu z zamknięciem, które pozwala dozować dobrą ilość produktu. No i etykieta super, pan Jeżyk zawojował moje i Zośkowe serducha :D Na opakowaniu dostajemy też wszelkie interesujące nas informacje o samym produkcie.
Sam żel jest koloru takiego niby przezroczystego, ale jednak trochę żółtawego :D Zapach ma taki przyjemny, idealny do mycia bobaska :D Tylko ta nazwa kremowy mnie zastanawia ;p Bo kremowości to, wg mnie, w nim mało. Jest bardziej takim lejącym... żelem ;p Po prostu.
Działanie bardzo fajne. Żel bardzo dobrze nawilża skórę mojego maluszka i, co więcej, zostawia taką jakby delikatną warstewkę, która, mam wrażenie, chroni skórę dziecka :) Używając żel (ja i bobo) nie zauważyłam żadnych problemów skórnych. Bardzo lubię go używać, bo świetnie myje, fajnie pachnie, zdecydowanie nie szczypie Zosiałka w oczy i łagodzi podrażnienia.
Skład: Aqua, Decyl Glucoside, Ammonium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Cocamidopropyl Betaine, Polyquaternium-7, Betaine, Linum Usitatissimum Seed Oil, Laureth-9, Citric Acid, Parfum, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate.
Co tu dużo mówić - zdecydowanie polecam :)
Zapraszam Was na stronę internetową dermedic.pl. Na pewno wybierzecie coś dla siebie spośród kosmetyków firmy Dermedic - są godne polecenia :)
_________________________________________________________
A teraz coś na zakończenie. Chętnie biorę udział w konkursach na blogach, facebooku, itp. Parę razy udało mi się wygrać i zawsze byłam mega zadowolona z nagrody. No i nigdy nie miałam problemów z otrzymaniem wygranej, aż tu prawie 2 miesiące temu..... wygrałam fajny, droższy krem u meeega znanej blogerki urodowej. I wiecie co? Do tej pory go nie otrzymałam. Na początku miałam czekać na maila od niej, aby podać adres, ale się nie odzywała, więc sama napisałam po paru dniach. Wszystko fajnie, pięknie, tylko nagroda nie docierała... Po dłuższym czasie napisałam ponownie z pytaniem, czy została wysłana. Po paru dniach ciszy, dostałam odpowiedź, że jeszcze nie, bo blogerka jest w rozjazdach i po powrocie za parę dni wyśle. Ok. Minęło znowu trochę czasu. W końcu po ponad miesiącu od ogłoszenia wyników dana blogerka napisała do mnie, że nagrodę wysłała.... I tak od 2 tygodni czekam :) Napisałam do niej, czym wysłała paczuszkę, niestety, odpowiedzi nie otrzymałam. Potem napisałam maila, że sprawa się ciągnie i jest to dość przykre oraz inne takie - również nie otrzymałam odpowiedzi. Najgorsze jest to, że byłam jej wierną fanką, a teraz... Ech, szkoda gadać. A wydawała się być taką miłą dziewczyną. Cały czas mam dylemat, czy pisać, o kogo chodzi... :) Co o tym myślicie? Mieliście może podobną sytuację?
Pozdrawiam
Marta